sobota, 31 marca 2012

Fantastyczny wykrzyknik w natarciu - cz. II

Dziś analiza trochę krótka (tak jakby inne były długie...). Postaram się, aby w przyszłości były dłuższe, ale w tym tygodniu nie miałam czasu ani weny na analizowanie.

Ciąg dalszy przygód Belli Cierpiącej i Ed Wara. Fantastyczne wykrzykniki mnożą się jak króliki na wiosnę, absurd goni absurd, a główna bohaterka nawet nie próbuje skrywać swojej marysuistycznej natury.
Analizują Rama Lama i Hattress.


(opowiada Bella)
Dobra, mnie już się nie chce tego komentować...

Podniosłam się i skierowałam w stronę lustra wiszącego na ścianie. Niesamowite!
Lustro wisi na ścianie, to naprawdę niesamowite!
Jak się mieszka w pokoju bez okien i klamek, to nawet lustro wydaje się potem niesamowite...

Moje stopy poruszają się tak płynnie i elegancko!
Niczym stopy żaby taplającej się w bajorku!

Nie słychać nawet moich kroków! Spojrzałam w taflę. Czy to ja? Moje włosy stały się bardziej puszyste,
To nie ja, to moja schauma.
Jaka schauma? Mary Sue jest zajedwabista sama z siebie, odwiecznym prawem blogaskowej natury!

czekoladowe tęczówki sprawiają wrażenie bardzo mądrych.
Miała mądre tęczówki. Ale to tylko takie wrażenie.
Tylko tęczówki.

Jeszcze do tego te rysy twarzy! Po prostu idealne! Mam szpiczaste uszy!
Na twarzy? No to musi ciekawie wyglądać...

Jeju... Co się ze mną stało?
Już mówiłam: zreinkarnowałaś się. Niestety nie wiem, jakie stworzenie może mieć spiczaste uszy na twarzy.

Nagle usłyszałam kroki stawiane lekko i z gracją.
Jak można usłyszeć, że kroki były stawiane z gracją?
Bo ten osobnik tupał jak bardzo lekkie i zwiewne słoniątko.

należą na pewno do jednego wampira i dwóch wampirzyc.
A wiem to z...? Książki telefonicznej?

Drzwi się otworzyły, a światło zapaliła pierwsza osoba, która tu weszła.
To musiało być jakiś czas temu. Od tamtej pory owo zapalone światło przechowywano w gablotce i opowiadano legendy turystom.

Okazała się nią być dziewczyna nie mająca więcej niż 18 lat.
Kolejna informacja z książki telefonicznej wzięta.

Wygląda dość dziwnie, ale nadal pięknie. Różnokolorowe włosy sięgające do połowy szyi sterczą we wszystkie strony, zaś złote oczy wskazują na to, że jest wegetarianinem.
Zapamiętajmy: soja barwi tęczówki na złoto. Chcesz mieć złote oczy? Rzuć mięso.

Na jej twarzy maluje się przyjazny uśmiech, a ubrana w ciemnobrązową sukienkę i wysokie kozaki robi wrażenie miłej chochlicy.
Bo bez tej sukienki i kozaków już by nie była taka miła.
Mnie ciekawi ta chochlica. Samica chochoła?

Alice... Tak jest do niej podobna! Teraz poczułam ukucie w serce, które... O Boże! Moje serce nie bije!
Skoro jest ukute (pewnie z żelaza), no to co się dziwisz.

Nie dane mi jednak było długo się nad tym zastanawiać, bo przez próg przeszedł przystojny mężczyzna
No bo co jest ważniejsze: niebijące serce czy przystojniak? Oczywiście, że przystojniak!
No błagam cię – kij z atakiem serca, Tró Loff na horyzoncie!

mniej więcej w wieku 35 lat ze złotymi oczami i krótko przyciętymi, czarnymi oczami
To on miał dwie pary oczu: jedne złote, a drugie czarne i na dodatek krótko przycięte?!
Miał gałki oczne wycięte w kształt gwiazdek i serduszek. Soczewki kontaktowe są już bardzo niemodne.

i to na nim skupiłam swoją uwagę.
Łi-u łi-u! Wybranek Serca alert!

Nie uśmiechał się, a jego mina jest strasznie poważna, taka dyplomatyczna.
Dyplomatyczna to może być misja. Trudno mi jest sobie wyobrazić dyplomatyczny wyraz twarzy.
CZASY, kobieto, CZASY!

Ubrany schludnie w jasne jeansy i białą koszulę z dziwnie wywiniętym kołnieżykiem.
Z czym? Może jeżykiem o imieniu kołn?
Koł-nie-jeżykiem. Czyli to wyglądało jak jeżyk, ale to nie był jeżyk, tylko koł. A koł to pewnie duży kołek – w sam raz na wampira.

Nie wiem czemu, ale przypomina mi się Claris... Kolejne ukucie i fala bólu.
Co tym razem jej wykuli? Wątrobę? Za to teraz będzie mieć żelazne zdrowie.

Ostatnia weszła kobieta. Aż dech w piersi zapiera! Na pewno jest piękniejsza od Rossalie (kolejne ukucie),
Obok stoi potwór kłujek i ją kłuje.
Kuje, póki gorąca.

choć nie tak piękna jak ja - ta NOWA JA, ale mimo to jej uroda jest powalająca!
Powalająca!!!
No czy ktoś może być piękniejszy niż Mary Sue?

Nie może mieć więcej niż 30 lat!
30 lat!!!

Ubrana w długą, zwiewną, zieloną sukienkę i ciemne baleriny z nieśmiałym uśmiechem na twarzy
Baleriny z nieśmiałym uśmiechem. Nowa moda?
Mnie tam przeraża fakt, że te baleriny mają twarz...

wygląda powalająco!
Powalająco!!! Serio, to jest już nudne, wykrzyknik to nie zabawka, powiedzcie jej coś...
Inwazja fantastycznych wykrzykników!

Długie, blond włosy jakby spływają po plecach,
a miodne oczy mają w sobie tyle ciepła
Znowu słoneczne oczy?
Znowu miodne. To opko pisał Kubuś Puchatek.

i czułości. Esme... Kolejne ukucie w sercu.
Znowu to ukucie, co to jest?
Kuźnia w sercu – jest to jakiś pomysł na biznes.

Teraz zauważyłam, że każdy z nich ma oddzielny zapach.
Oddzielny zapach to jest coś. Pewnie wśród jej znajomych wszystko zlewało się w jednolity smród.

Chochlica pachnie trochę cytrusowo, mężczyzna jak kora drzewa, a kobieta niczym wodne lilie.
Ta piekła ciasto cytrynowe, tamten łaził po drzewach, tamta kąpała się w bajorku z żabami.
Zawsze mnie zastanawiała ta opkowa umiejętność bezbłędnego rozpoznawania, czym pachnie dana osoba. Ja jakoś nigdy nie zauważyłam, żeby ktoś pachniał persymoną czy różą chińską, natomiast w opkach bohaterki rozpoznają wonie nawet tych roślin, które nie pachną.

Zapanowała nieprzyjemna cisza raniąca bębenki.
Waliła w nie tak zapamiętale, że porobiły się dziury.

Trwała może z kilka sekund. Przerwał ją głosik przypominający świergot ptaka:
-Jestem Emi West, a to moi przyszywani rodzice - Dajana i Matt Westowie. Jesteśmy wampirami, ale nie żywimy się ludzką krwią,
Więc nie jesteście wampirami, tylko sparklącymi wróżkami.
Pani Meyer, ja bardzo panią przepraszam, ale pani zasługuje na rwanie końmi. Dawnymi czasy, jeszcze przed publikacją „Śmieszchu”, wampir w literaturze był DEFINIOWANY przez to, że pił ludzką krew. Co to się teraz wyprawia...

na co wskazuje kolor naszych oczu.
Słuchając tego tonu jestem pewna, że nie kłamie, zresztą kłamca przybrałby trochę inną postawę i inaczej na mnie spoglądał, jakby z boku (Skąd ja to wiem?),
Pewnie też z książki telefonicznej. Ja cierpię dolę...

dlatego powiedziałam:
-Miło mi. Jestem Bella Swan.
Czy to mój głos?! Niemożliwe! Jest taki dźwięczny i piękny! Jakbym nie mówiła, tylko śpiewała!

















Te wykrzykniki będą mi się śnić po nocach.


W tej chwili zrobiłam coś, co mnie samą zaskoczyło. Ukłoniłam się nisko - z gracją, której na pewno mogłaby mi zazdrościć nie jedna akrobatka.
Nie jedna, a dwie.


Mężczyzna odetchnął z ulgą, a kobieta uśmiechnęła się śmielej, zaś Emi nie zmieniła wyrazu twarzy. Spytałam:
-O co tu chodzi?
Czując wielką potrzebę
Po prostu spytaj, gdzie jest WC.


(coś mną kierowało) (pewnie operator dźwigu) dodałam:
-Oczywiście... Nie chcę was urazić, ale chciałabym wiedzieć.
nadal jestem pod wrażeniem tego głosu - MOJEGO głosu.
To nie twój głos - to dubbing


Chochlica uśmiechnęła się jeszcze szerzej



















i zaczęła tłumaczyć:
-Dajana potrafi wyczuwać, gdy ktoś przechodzi przemianę nie ważne w jakie istnienie.
Gdy ktoś przechodzi przemianę z zastosowaniem procesów gnilnych to rzeczywiście da się wyczuć.

Zaciekawiło nas to, że człowiek przeobraża się w elfa!Takiego czegoś jeszcze nigdy nie było!
Półelfy miały wybór, czy chcą żyć jako ludzie, czy jako elfy. Moim zdaniem to się liczy.

Elfy zawsze rodziły się już jako elfy! Ponad tydzień szukaliśmy twojego grobu, a gdy nam się to na reszcie udało, wykopaliśmy trumnę i wyjęliśmy twoje ciało po czym wszystko uporządkowaliśmy, tak, jakby nas tam nie było.
...A potem zakopaliśmy cię na dawnym cmentarzysku Indian i wróciłaś może nieco narcystyczna i marysójkowata, ale...Po co ci ten skalpel?!

Przemianę przechodziłaś przez trzy miesiące i trzy dni, trzy godziny i trzy sekundy. Teraz jesteś elfem. Myślisz, rozumujesz, poruszasz się, ładniej wyglądasz, jesteś także szybsza i silniejsza niż kilku nowo narodzonych wampirów.
Przecież to Mary Sue, czego moglibyśmy się spodziewać.
Argh. Argh. Przestaniesz mi profanować elfy, ty tFFUrczyni, ty?!

Mamy do ciebie prośbę. Chcielibyśmy prosić cię o pomoc.
Świeci słońce. To słońce świeci.

Laura ze swoją armią chce wybić wszystkie wampiry, a później ludzi, aby nastała nowa era. Chcielibyśmy, żebyś się dołączyła do naszej rodziny.
Pomożesz nam zgromadzić zapasy żywności, a potem razem będziemy ukrywać się w kanałach. Super, nie?
Jeżeli ta Laura chce wybijać wampiry i ludzi, to elfka powinna być bezpieczna, huh?

u Cullenów
[opisuję odkąd Edward wrócił z wyprawy na grób Belli]
Ty piszesz opowiadanie czy sztukę teatralną? -.-
Grób Belli był pewnie w dziewiczej puszczy amazońskiej, skoro musieli organizować całą wyprawę.


Wszechobecna cisza panowała w domu przy jednym z lasów Alaski. Miedzianowłosy przeszedł próg salonu.
Co będzie następne? Jaskrawofioletowowżółtekropkiwłosy?

Siedziała tam cała rodzina. Wszyscy posłali mu blade, pocieszające uśmiechy.
Blade uśmiechy... mam wrażenie. że autorka losowo dobiera przymiotniki.
No bo to się dzieje na Alasce, usta z im zimna zsiniały...

Nie czytał ich myśli. Nie chciał. Co mu by to dało, gdyby słuchał jak mu współczują? Nie chciał litości...
Jasper próbował jak mógł pozbyć się tej smutnej atmosfery, ale mu to nie wychodziło.
Tak, nie-Mary Sójki mają ciężko.
Opowiadał rasistowskie kawały, skakał nago dookoła stołu i rzucił w Edwarda tortem, ale jakoś nikt nie chciał się śmiać.

Edward nie mógł już tego dłużej znieść i udał się na spacer po lesie, a za nim pobiegła Alice. 
Edward bardzo szybko spacerował, albo Alice bardzo wolno biegała

Rossalie w jednej chwili zerwała się z miejsca i szybko udała się do swojego pokoju. Emett udał się za nią. Jasper udał się wyszedł na taras popatrzeć w gwiazdy, a Clarise przytulił pogrążoną w szlochu Esme.


(opowiada Edward)

Razem z Alice szliśmy w ciszy dopóty się nie zatrzymałem.
Dopóty się nie zatrzymałem, dopóki aŁtorka nie nauczyła się pisać poprawnie. Musiałem więc iść i iść, przez całą wieczność...

Moja siostra przytuliła mnie i płacząc mówiła szybko:
-Bella była wspaniała. To nie twoja wina.
-Moja Alice i ty dobrze o tym wiesz.
Jaka jego Alice?
Chodzi o to, że jego Alice była lepsza? Dyskutują o wyścigach konnych, czy co?

Przewidywałaś to, ale ja nie chciałem cię nawet słuchać. Przeze mnie ona... - tu nie mogłem wykrztusić słowa. - Odeszła.
To ta Alice też go zostawiła?

Alice oderwała się ode mnie gwałtownie i za nim cokolwiek zdołałem zrobić spoliczkowała mnie i zaczęła krzyczeć:
-Nigdy więcej tak nie mów! Nawet o tym nie myśl!

(opowiada Rossalie)
Gdybyś ograniczyła punkt widzenia do dwóch osób albo pisała w trzeciej osobie nie musiałabyś robić tych dopisków. Naprawdę, nie musimy poznawać tej historii z perspektywy całej rodziny.

Wybiegłam do pokoju i rzuciłam się na tapczan. Nie hamowałam już łez - nie potrafiłam. Jak ja mogłam być dla niej taka niemiła? Niczym sobie na to nie zasłużyła!
O borze jak ona mogła, powinna bić pokłony przed Mary Sue.
Mary Sue umierają, gdy się ich nie docenia. To dlatego tyle blogasków zdycha po analizie albo z braku komentarzy.

Po chwili leżałam już wtulona w Emetta. Mówił do mnie ciepło:
Rose... Rose... Ci... Nie płacz... Rose...
Ale gdy zdałam sobie sprawę, że Edward nigdy już nie będzie mógł już tak mówić do Belli mój szloch tylko wezbrał na sile.
To takie smutne, że Edward nie będzie mógł nazwać Belli „Rose”, a ona nie będzie mogła wlać mu tłuczkiem do mięsa! A takie pocieszne były te ich małe kłótnie, jak się uśmiałam, kiedy pomylił ją z Azorem...


-Proszę Em... Przestań. To, co robiłam było straszne, a teraz nawet nie dane mi będzie przeprosić Belle!
-Już dobrze... Ci... Rose... Ona na pewno już ci to wybaczyła i nie czuje urazy. Ma dobre serce.
Na pewno ci wybaczyła. W zasadzie... jestem pewien, że jest jej już dokładnie wszystko jedno.

(narracja 3-os.)
WIDAĆ.

Taki nastrój panował przez prawie trzy miesiące. Esme popadła w całkowitą depresję widząc w jakim dole jest Edward, a Claris próbował jej pomóc.
Wynajął dźwig, żeby wyciągnąć Edwarda.

Rossalie nadal targały wyrzuty sumienia, a Emett był załamany i nie wiedział zupełnie, co robić. Jasper starał się bardziej poprawić atmosferę, ale czym bardziej się starał - tym gorzej to wychodziło. Zaś Alice stała się bardzo smutna i niedostępna i inna, zupełnie jak obca osoba.
Zhackowali jej konto na gadu-gadu, to była niedostępna. Teraz pod nickiem „sweetAlice115” urzędował student informatyki z Poznania.

Całe dnie spędzała sama ze sobą w odosobnieniu,
Sama w odosobnieniu, to dziwne. Kiedy ja jestem sama ze sobą zawsze towarzyszy mi dwadzieścia innych osobowości.

dlatego wszyscy zdziwili się, gdy pewnego dnia wpadła do salonu i powiedziała z uśmiechem:
-Miałam wizję! Była w niej Bella! Ale inna... Szczerze, to nic nie widziałam oprócz tego, że jest niesamowicie piękna i ma białą przepaskę na uszach. Myślę, ze stała się wampirem!
Uwaga, czytelnicy: biała opaska na uszach bezwarunkowo czyni człeka wampirem. Uważajcie!

W sercach wszystkich Cullenów na nowo zawitała nadzieja. Teraz zostało im tylko dowiedzieć się, czy aby na pewno ta wizja była prawdziwa.
My niestety wiemy, że tak.


C.D.N.
Niestety.


Pozdrawiają tupiąca z gracją Rama Lama i Hattress z żelazną nerką.

9 komentarzy:

  1. To niesamowite, że ałtoreczka nie potrafi nawet napisać poprawnie imion części swoich Śmierzchowych bohaterów... Chociaż z drugiej strony jacyś tam nieważni Emmett i Carlisle nie są dość zajebiści, żeby ich pisać poprawnie,
    Za pewne rzeczy trzeba natomiast tej dziecinie solidnie wygarbować skórę. Pierwsza to "elfowie", nie żadne cholerne "elfy", a druga to "elfowie nie mają spiczastych uszu". Jak znajdę ałtorkę, to jej to wytatuuję dla pewności na czole, to może jej się odechce profanacji.
    "Sama w odosobnieniu, to dziwne. Kiedy ja jestem sama ze sobą zawsze towarzyszy mi dwadzieścia innych osobowości."
    Wymiatasz, ja mam tylko trzy :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przekopałam pół Internetu w poszukiwaniu artykułu, który czytałam sto lat temu, ale jest: http://www.squidoo.com/elves-ears
      Elfowie PRAWDOPODOBNIE mieli spiczaste uszy. Dlatego się nie czepiałam.

      Usuń
    2. Co do tego elfy/elfowie spotykałam się i tak, i tak. Wprawdzie w "Silmarillionie" i innych dziełach Tolkiena jak wół napisane jest ELFOWIE, jednak już w innych książkach fantasy przeważa forma ELFY. Ja używam obydwu, toteż się nie czepiałam.

      Usuń
    3. Generalnie w kręgach tolkienowskich pokutuje przekonanie, że elfowie jednak nie mieli spiczastych uszu i tego wolę się trzymać ( http://forum.tolkien.com.pl/viewtopic.php?t=97& )
      Zaś co do formy "elfy" - owszem, większość fantastów (khem, wszyscy polscy i wszyscy polscy tłumacze) używają słowa "elfy", jednakże czerpią oni bez skrępowania z tolkienowskiej rasy, którą Profesor nazwał "elfowie", dlatego uważam, że skoro całą rasę już zżynają, to przynajmniej mogliby również zastosować się do wytycznych odnośnie nazwy rasy, które to, jakby nie patrzeć, były dla Tolkiena ważne. Dlatego mnie akurat forma "elfy" nieodmiennie irytuje.

      Usuń
  2. Kiedy nowa analiza? Stęskniłam się za Bellą w efiej wersji!

    OdpowiedzUsuń
  3. Podpisuję się pod pytaniem. Bo już długo tu pustką świeci..

    OdpowiedzUsuń
  4. No i co? Tyle z analizowania, szumnego przenoszenia i w ogóle?

    OdpowiedzUsuń
  5. Czekam na nową analizę.
    No i sama chciałabym zgłosić się do takowej.
    Mam nowy blog, króciusieńki, ale coś mi mówi, że kiepski (dopiero 2 rozdziały, aczkolwiek zależy mi na jak najwcześniejszej ocenie tego czegoś). Sama niestety nie umiem tego stwierdzić, więc prosze o pomoc.
    coloured-heaven.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Też myślę o założeniu takiego bloga jak ty. Niestety ja i czytanie książek a potem recenzja... Oj, całkowicie inna bajka.

    OdpowiedzUsuń